Moda na daną rasę praktycznie zawsze odbija się echem na zdrowiu preferowanej rasy  i niestety charakterze. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby moda i szum wokół danej rasy przyniósł coś dobrego. W konsekwencji obecnie psy rasowe są obciążone wieloma schorzeniami. Dziś przed przyszłym właścicielem psa rasowego stoi nielada wyzwanie i niestety w wielu wypadkach spore obawy w okresie wzrostu szczenięcia.


Te słowa często powtarzamy właścicielom zwierząt, które
zaciekle walczą o każdy dzień życia. Wielokrotnie czworonogi 
pokazały nam, że siła ich organizmu jest ogromna zwłaszcza kiedy 
starają się walczyć z trudnymi schorzeniami. Kiedy starają się żyć
pełnią życia, choć choroba je ogranicza. Są to pacjenci którzy
szczególnie zapadają nam w pamięć, a było wiele takich czworonogów
zarówno psów jaki kotów które na przekór wszystkiemu starały się
o każdą kolejną chwilę. Z pewnością nie wymienię ich tu wszystkich
bo nie sposób, mogę powiedzieć jedynie takie zwierzaki szczególnie
chwytają nas za serce i ich historie pozostają tam na długo będąc 
często ukojeniem dla właścicieli będących w podobnej sytuacji.
Zwięrzęta wielokrotnie pokazały nam, że po mimo złych wyników badań
po mimo rokowań niepewnych bądź złych one walczyły o każdy dzień i w wielu
wypadkach udało się im wygrać kilka tygodni, miesięcy bądź nowe życie.
Czerpały z danej szansy ile tylko mogły.
 
Byliśmy świadkami jak zwierzaki z parwowirozą, niewydolnością nerek,
wątroby, serca czy też rozległymi procesami nowotworowymi po mimo 
złych rokowań potrafiły wykrzesać siłę do walki o nowy dzień, widać
było iż oczekują od nas szansy. Dopóki one walczyły my je wspieraliśmy, 
dopóki starczyło im sił walka trwała, aż do momentu gdy zaczynały się
powoli poddawać, ich chęci i siły gasły musieliśmy się pogodzić z tym.
 
W psychologii człowieka od dawna mówi się o tym, że bardzo istotną rolę
odgrywa wola życia i nastawienie psychiczne. Co prawda procesy myślowe 
zwierząt nieco się różnią od naszych, aczkolwiek można znaleźć pewną 
analogię i myślę, że warto z niej skorzystać.
Uproszczając można postawić tezę iż wola życia i zaangażowanie 
jest podstawą rekonwalescencji, natomiast kiedy pacjent się poddaje
to po mimo dobrych rokowań szanse na wyleczenie maleją. 
Niestety w naszej pracy spotykamy się także z młodymi zwierzętami, które
będąc w trudnej sytuacji poddają się i odchodzą pomimo tego iż rokowania są
pomyślne.
 
W okresie wakacyjnym do Gabinetu trafuł piętnoastoletni samiec, mieszaniec
owczarka. Pan zgłosił się z nim na konsultacje kardiologiczne. 
Samiec był osowiały, wychudzony, wyraźnie niedożywiony, bardzo słaby.
Właściciel zgłaszał iż pies niechętnie je, bądź całkowicie odmawia jedzenia. 
Badanie kardiologiczne pozwoliło na ustalenie problemu i wstawienie odpowiedniego
leczenia.Po kilku tygodniach poblem wrócił, zaczął się zbierać płyn w klatce piersiowej
dodatkowo dołączył się problem z wątrobą, co powodowało brak apetytu i złe samopoczucie.
Samiec dzielnie znosił zabiegi ściągania płynu z klatki piersiowej, a bywało i tak
że kilka razy w tygodniu musieliśmy go kłuć w klatkę by go odciążyć. Ostatecznie udało 
się opanować gromadzenie płynu dzięki czemu nadszedł taki czas, że widywaliśmy
dzielnego pacjenta tylko na kontroli wagi(chłopak zaczął przybierać masy i nawet
apetyt wrócił), a właściciela przychodzącego po leki.
Co nas niezwykle cieszyło.
Niestety późną jesienią problem ponownie wrócił, tym razem głównie wątrobowy. 
Zatem znów przyszedł czas na płynoterapię. 
 
Walka trwa, chociaż już kilka razy wydawało się że zbliża się ten moment pożegnania,
podczas gdy chłopak zaskakiwał nas odzyskując siły jak na swoje lata i stan zdrowia.
 
Dziś trzymamy kciuki mocno za staruszka i jego ukochanego człowieka.


Autor: Evela

Masz coś do dodania do tego artykułu. Chcesz dodać komentarz, czy uwagę, napisz do nas!
                                                                                                             na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


Passalurus ambiguus – częsty pasożyt naszych króliczych pupili.

 

Pasożyt ten znany także pod nazwą Oxyuris ambigua jest owsikiem. Powoduje częste zakażenia u zajęczaków zarówno tych dziko żyjących jak i naszych domowych. Choroba nie jest zoonozą co znaczy że owsik nie stanowi zagrożenia dla zdrowia ludzi.

 

Cykl życia pasożyta jest prosty, zakażone zwierzęta wydalają jaja, które zanieczyszczają środowisko, po połknięciu stają się inwazyjne i przechodzą rozwój oraz linienie w jelitach. Po kilku dniach larwy osiągają stadium dojrzałe, są gotowe do rozmnażania i wydalania jaj, które składane są w fałdach odbytu. Pasożyty żyją około 106 dni.

 

U naszego pupila mogą manifestować się objawy ze strony przewodu pokarmowego tj. biegunki, zaparcia, brak apetytu, wzdęcia, czy objawy ogólne posmutnienie, mniejsza aktywność, niechęć do zabawy, jak również świąd i wygryzanie sierści w okolicy odbytu. Często kał pokryty jest śluzem w którym widoczne są niewielkie białe lub kremowe „niteczki” długości do 11mm. Rzeczą istotna jest fakt, że inwazja może także przebiegać bezobjawowo. Jeżeli zaobserwujemy jakiekolwiek z wyżej wymienionych objawów należy niezwłocznie udać się do lekarza weterynarii zabierając ze sobą niewielka ilość kału w celu przeprowadzenia badania parazytologicznego. W przypadku wyniku pozytywnego lekarz zastosuje lek przeciw pasożytniczy, który będzie należało podać także pozostałym królikom ( jeżeli nasze stadko będzie nieco większe niż jedna sztuka) nawet jeżeli u pozostałych nie będą manifestowały się żadne objawy inwazji. Do Nas właścicieli będzie należało dalsze działanie i zadbanie o odpowiednią higienę oraz dokładne wyczyszczenie i dezynfekcja środowiska życia naszych pupili w celu zapobiegnięcia dalszemu rozprzestrzenianiu się inwazji.

 

Autor: Lek.wet. Dominika Kubica

Mam jamniczke 9 letnia z cukrzyca wykryta od miesiaca dostaje insuline raz dziennie wg wskazan lekarza ,je specjalny pokarm gotowy ,musi 2 razy dziennie brac tabletki na watrobe /hepatil/ krople do oczu raz dziennie ,tak strasznie sie o nia boje ,czy samemu mozna ustalic /SPRAWDZIC/ krzywa cukrzycowa ,czy dozyje 17 lat poprzednia sunia miala tyle jak umarla,prosze uprzejmie o odpowiedz co mam dla niej jeszcze robic tak bardzo ja kocham.  

ODP

Witam. Podając insulinę lekarz weterynarii zapewne wykonał komplet badań w celu potwierdzenia cukrzycy. Zalecona dieta jest bardzo ważnym elementem w prowadzeniu psa z zaburzeniami poziomu glukozy. Z zaleconych leków wynika, że problem jest również z wątrobą. Wykonanie prawidłowe krzywej cukrowej, jest związane z kilkukrotnym pobraniem krwi od psa, więc w warunkach domowych jest to praktycznie niedopuszczalne.
To czy pies dożyje 17 lat nie zależy wyłącznie od cukrzycy. Na przeżywalność składa się wiele czynników. Predyspozycja osobnicza, rasowa i płciowa. Wielkie znaczenie ma żywienie, kondycja, postępowanie terapeutyczne i ruch. Dostosowanie odpowiedniej porcji ruchu do psich możliwości poprawia skuteczność terapii.
Porozmawiaj z lekarzem weterynarii prowadzącym Twojego psa, jak widzi dalszą terapie, rokowanie i ewentualne badania dodatkowe.